Dzisiaj kończę 30 lat…

Czy też macie wrażenie, że rok 2000 był jakieś dziesięć lat temu? W mojej głowie dosłownie przed chwilą pisałam maturę, a w radio non stop leciało Bad Romance Lady Gagi… Zupełnie nie wiem, jakim cudem nagle znalazłam się w dniu swoich trzydziestych urodzin.

Odkąd pamiętam, wkroczenie w czwartą dekadę życia było przeze mnie postrzegane jako „koniec młodości”. No wiecie, taka umowna granica, po przekroczeniu której człowiek nagle staje się odpowiedzialnym, w pełni ukształtowanym przedstawicielem naszego gatunku. Mam wrażenie, że w szczególności dotyczy to kobiet. Bo przecież dzieci same się nie urodzą, a po trzydziestce to już równia pochyła, zegar tyka, zaraz będzie za późno…

Nie wiem, na ile to wina mediów i popkultury oraz zakorzenionego przez nie w nas lęku przed starzeniem się, a ile było w tym po prostu obserwacji mojego otoczenia. Moja mama urodziła mnie w wieku 32 lat, moja siostra urodziła w wieku 31 lat, więc chyba naturalnie przyjęłam, że po trzydziestce to już trzeba się zająć czymś ważniejszym niż samą sobą i swoimi pragnieniami.

Wszystko było okej, dopóki ten moment był stosunkowo odległy. Kiedy skończyłam 28 lat, z tyłu głowy pojawiła się myśl, że zaraz przekroczę tę nieszczęsną granicę i zupełnie nic nie mogę z tym zrobić. Czułam, jakby życie uciekało mi przez palce, jakbym zbliżała się do czegoś, na co w żadnym wypadku nie byłam jeszcze gotowa… a przecież 30 to tylko kolejna liczba.

Dzisiaj zrozumiałam, że nic nie musi się zmienić. Mimo upływającego czasu, w głębi duszy nadal mam 20 lat i odnoszę wrażenie, że tak już może pozostać na zawsze. Czy to źle? Czy powinnam już myśleć o dzieciach, bo w tym wieku wszyscy ode mnie tego oczekują? Czy powinnam znaleźć pracę na etacie, bo to, co teraz robię, to według niektórych bardziej hobby i eksperyment niż praca? Czy powinnam nagle stać się kimś innym, bo dzisiaj mamy 21 sierpnia 2021 roku? NIE. I ty też nic nie musisz, nie daj sobie tego wmówić!

Ostatnia dekada mojego życia upłynęła pod znakiem totalnego zagubienia. Studia wybierałam pod kątem tego, po czym mogę najwięcej zarabiać, a nie tego, co tak naprawdę mnie interesowało. Co prawda lata na uczelni wspominam bardzo dobrze, ale już na pierwszym stażu okazało się, że praca w finansach w korporacji czy banku nie daje mi żadnej staysfakcji.

Pod koniec studiów musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu – zdecydowałam się zostawić wszystko, co znałam do tej pory i skoczyć na głęboką wodę. Prawda jest taka, że „skaczę” tak non stop od sześciu lat: przeprowadzka do innego miasta, kanał na YouTubie, własna firma… Czy żałuję którejś z tych decyzji? Tylko jednej… może kiedyś wam jeszcze o tym opowiem. Teraz patrząc na to wszystko z innej perspektywy widzę, że przez cały ten czas czegoś szukałam.

Ale po co tak naprawdę się tutaj uzewnętrzniam i o tym wszystkim piszę? Jak zawsze, chciałabym trochę pomóc tym z was, którzy czują się podobnie, jak ja się czułam przez te ostatnie lata. Wydaje mi się, że upływ czasu dla większości z nas jest tak samo przerażający. Dodajmy do tego presję społeczeństwa, wszechobecną gloryfikację młodości i otrzymamy idealną mieszankę depresyjno-nerwicową. Dzisiaj mogę wam powiedzieć, że będzie lepiej.

Okazuje się, że przekroczenie tej magicznej granicy trzydziestu lat wcale nie oznacza żadnego końca. A jedyne, co się zmienia, to to, że przestajesz się przejmować tym, co myślą o tobie inni i tym czego „wymaga” od ciebie społeczeństwo. Ja nadal nie wiem, co tak naprawdę chciałabym robić w życiu. Ale wiem już, że to jest okej. I że mam jeszcze dużo czasu, żeby się tego dowiedzieć. I ty też masz mnóstwo czasu, żeby znaleźć to, czego szukasz. Cokolwiek by to nie było.

Do przeczytania,

Ola 🙂

8 Comments

  1. Fajnie się Ciebie czyta, pisz więcej i częściej ☺️ Też uważam, że po trzydziestce jest fajnie. Jest inaczej, ale dojrzalej i spokojniej się patrzy na wiele spraw.
    Wszystkiego najlepszego! Spełnienia, nie tylko marzeń 😊🥳

    Polubienie

  2. Wszystkiego najlepszego Ola! Dzięki za ten post, bo czułam się tak jakbym czytała swoje myśli. W lipcu skończyłam 28 lat i też wpadłam w panikę, ale powoli to przepracowuje, a Twoj wpis jeszcze bardziej mi pomógł. Dzięki i jeszcze raz wszystkiego najlepszego 🙂

    Polubienie

  3. Zgadzam się nie w 100, ale w 200% tzn. nawet nie tyle się zgadzam co Twój tekst (z małymi roznicami) jest też o mnie 🙂✌️ Przy okazji wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 🙂🍾🎈🎂

    Polubienie

  4. Dziękuję Ci bardzo za ten wpis I za to, ze umiesz powiedzieć, ze jeszcze nie wiesz co chciałabyś robić w życiu. Ja tez jeszcze nie wiem! I czasami mam wrażenie, ze wszyscy dookoła juz wiedza a tylko ja zostałam jak ta zagubiona owca 😜 pozdrawiam serdecznie amen

    Polubienie

  5. Pamiętam, że pięć lat temu czułam podobnie… Nie przerażała mnie 30-stka, dopóki wszyscy dookoła nie zaczęli o tym mówić: powinnaś już mieć męża, dzieci, mieszkanie, na co czekasz, młodsza nie będziesz… I to mnie trochę przytłoczyło, ale okazało się, że świat się nie zatrzymał, a ziemia kręci się dalej! W tym roku skończyłam 35 lat, zaakceptowałam to moje 35 z całym jej dobrodziejstwem i kilkoma niedoskonałościami! Czy czuje się na swój wiek? Zupełnie nie! Z dystansem podchodzę do wszystkich ,,dobrych rad”, a mówienie ile mam lat przychodzi mi łatwiej niż te pięć lat temu… Wiem, że nic nie muszę, a mogę wszystko!
    Olu, wszystkiego co najpiękniejsze, bo jeszcze wiele pięknego przed Tobą!

    Polubienie

  6. Olu, ja pierwszą córkę urodziłam w wieku 35 lat (3 m-ce przed 36 urodzinami) drugą dzień po swoich 38 urodzinach, jak miałam 30 lat o dzieciach myślałam w kategorii ze kiedyś chce je mieć ale nie teraz. Na wszystko przychodzi czas, ważne żeby żyć w zgodzie z samym sobą i fajnie, ze ta presja jest coraz mniejsza (pomijając cnoty niewieście 😆) wszystkiego najlepszego od malediwskich sąsiadów 😘

    Polubienie

  7. O rety! Jak bardzo potrzebny mi był Twój dzisiejszy wpis!! Niedługo kończę 28 lat i przez ostatni rok żyłam z wyrzutami sumienia, że nie mam i nie realizuję swojego planu na życie. Czułam się totalnie zagubiona i zazdrościłam tym, którzy realizują się fantastycznie w swoim życiu zawodowym a ja, czułam się bardziej zagubiona niż przed studiami i żałowałam, że nie mogę się do tego czasu cofnąć i obrać jedną konkretną drogę, którą będę podążać. Ale wiesz co? Znalazłam taki filmik, z kobietą, która jest mentorem i powiedziała coś bardzo prostego co do mnie trafiło „Nie zrobiłaś tego do 20, zrób do 30. Nie zrobiłaś do 30? Zrób do 40. Masz czas”. I tym staram się podążać. Nie wyrzucam sobie, że cały czas nie wiem co chce w życiu robić. Nie zazdroszczę ludziom, którzy wiedzą i to realizują. Cieszę się z tego co mam teraz i tym co teraz się dzieje. I tego wszystkim i sobie dalej życzę, żeby przestali patrzeć na innych i skupili się wyłącznie na sobie. A Tobie Olu życzę wszystkiego najlepszego z okazji pięknego i wspanialego wieku, który przyniesie wiele wspaniałych chwil, zrealizowanych planów i spełnionych marzeń. Uściski!!

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s